Reminiscencje Horynieckie 2023

na_stronę_plakat
Kategoria
Wydarzenia
Termin
2023-03-25 17:00 - 23:44

 

Dokładnie miesiąc temu zakończyła się ogólnopolska  Biesiada Teatralna w Horyńcu- Zdroju, a  już w kolejnym miesiącu powrócimy  do tego  wydarzenia .
 Dlatego już dzisiaj zapraszamy na 25 marca do  Centrum Kulturalnego w Przemyślu , na Reminiscencje  Horynieckie, czyli prezentację  najciekawszych spektakli  44. Biesiady Teatralnej w Horyńcu  Zdroju.
W pierwszej części prezentacji  za sprawą dwóch teatrów przeniesiemy się do świata Bohumila Hrabala, czeskiego pisarza, wybitnego twórcy światowej literatury XX wieku.
Bohumil Hrabal powiedział kiedyś: „Ten świat jest opętańczo piękny, nie dlatego, że jest, ale że ja go tak widzę”.
Chcecie sprawdzić jaki świat, i jakiego Hrabala zobaczył Wojtek Kowalski? Zapraszamy na spektakl: „HRABALU TY MÓJ”
 
Wojciech Kowalski (scenariusz, reżyseria, aktor), Ola Nykowska (scenografia), Wojtek Kwaśniak (muzyka), Janusz “Jano” Mielczarek (piosenka), Zbigniew Matyszczak (rekwizyty) i Piotr Ciepał (kostium).
Z twórczością Bohumila Hrabala spotkałem się już jako młody chłopiec, który z zapartym tchem oglądał czarno-białe filmy w reżyserii Jirzego Menzla: „Pociągi pod specjalnym nadzorem”, „Postrzyżyny”. Zachwyciłem się ukazanym w nich nieistniejącym już niestety światem małych miasteczek i historii ludzi w nich żyjących. A potem była już cała spuścizna twórczości tego genialnego Czecha. Spektakl „Hrabalu Ty mój” to mój osobisty hołd złożony temu pisarzowi. Hrabal jako dziecko, Hrabal jako młodzieniec, Hrabal jako starzec. Główną ideą spektaklu są słowa pisarza, w których precyzuje swoją filozofię życiową: „Najważniejsze w życiu to wyrobić w sobie zachwyt nad widzialnym światem. Nad przyrodą, naturą, nad ludzkimi losami... ”. Będzie to opowieść o życiu Hrabala, okraszona dużą dawką humoru. Bo kto jak kto, ale Hrabal często śmiał się z samego siebie i innych ludzi. Zapraszam Państwa na podróż do małego miasteczka...
 
Wojtek Kowalski

 

 A oto jak o Hrabalu pisze i przedstawia jego świat  w „Bezgłośnej samotności” reżyser i aktor

spektaklu, Robert Konowalik  z Teatru Fieter  w Ozimku:

Niech Was nie zwiedzie pozorna śmieszkowatość i dobroduszność literatury tworzonej przez Bohumila Hrabala. Nawet pozornie beztroskie opowieści z dzieciństwa kryją w sobie cierpkie spostrzeżenia, zadumę a nawet gorycz. Finał hałaśliwego żywota stryjaszka Pepika jest gatunkowo klasycznym dramatem, zaś pisarz przywołuje w pamięci kuśtykających i zdeformowanych odmieńców, dziwaków i ludzi odrzuconych. W hucie Poldi pracują nieprawomyślnie myślący intelektualiści i co jakiś czas, któryś z nich znika, by nigdy nie wrócić. Słynne hrabalowskie koty wracają do Kerska pokiereszowane, z przetrąconą radością z życia, albo utykają pomiędzy piwnicznymi kratami umierając w męczarniach. Zakochany bohater „Pociągów pod specjalnym nadzorem” ginie w bezsensowny sposób, w domu starców urządza się pogrzeby książek. Świat przedstawiony pełen jest opisów ludzi nieszczęśliwych.

Hrabal zaś żyje pomiędzy okresami, w których jego książki są wydawane oraz tymi, podczas których pracuje przy makulaturze lub hutniczym piecu. Jest pisarzem znanym lub zapomnianym, lubianym i znienawidzonym równocześnie. Nie zawsze też potrafi właściwie wybrać w chwilach zawirowań politycznych, co zresztą jest przypadłością wielu twórców z tamtego okresu i tamtej części Europy.

Satyra, dowcip i zabawne spostrzeżenia nie znikają zupełnie w schyłkowym okresie twórczości pisarza, opuszczonego przez żonę, przyjaciół i zdrowie. Utwory zmieniają charakter, stają się bardziej osobiste i często przypominają w formie felietony, zaś humor, pojawiający się jak zwykle u Hrabala, staje się bardziej ironiczny i podszyty melancholią. Nieodmiennie pisarz pozostaje jednak w każdym z okresów życia poetą, takim, który nieczęsto sięga po wierszowaną formę, ale wyposaża swoją twórczość w niezwykły ładunek wrażliwości, przepięknie skomponowanych metafor, zwrotów i zaskakujących opisów.

Spektakl „Bezgłośna samotność” jest spojrzeniem na schyłkowy okres życia pisarza, człowieka, dzięki któremu odkryłem zjawiska takie, jak literatura i film czeski. Spojrzeniem, z którym utożsamiam się nie tylko na podłożu literackim, znajdując w hrabalowskim życiu, wrażliwości i stosunku do rzeczywistości nieuchronne paralele z własną i każdego spośród widzów egzystencją. Stąd wyszukiwanie tematów, wątków i zdarzeń, które choć z Hrabala, są moje własne.

Bohater spektaklu nie przedstawia publiczności swojego życia, prezentuje utkane ze wspomnień, migotliwe przebłyski wydarzeń. Ulotne i nieokreślone. Zdradliwe. Zmącone przeżywanym cierpieniem. Nie wyjaśnia, ale też nie tłumaczy się. Swoją publiczność traktuje jako świadków, przed którymi boi się wystąpić, a nawet odezwać, schowany za stołem, lalkami i barierą światła. „Zawsze byłem o samym sobie bardzo złego mniemania” - przypomni. Zachwycenie życiem i ludźmi ustępuje łagodnej - bo melancholijnej - rozpaczy. Słowa zostają niedopowiedziane, zaś historia, jak to zwykle u Hrabala bywało, stworzona została w miejscu stykania się zachowanej od zapomnienia przeszłości oraz literackiego zmyślenia. 

Robert Konowalik

 

Zapraszamy na druga część Reminiscencji Horynieckich, które są  równie interesujące jak te, które obejrzymy w części pierwszej ( przyp.2 spektakle oparte na twórczości Bohumila Hrabala)

MATKA” – Stanisław Ignacy Witkiewicz, reż. Aneta Adamska Szukała, Maciej Szukała,  Amatorski Teatra Dramatyczny im. Józefa Żmudy w Stalowej Woli.

„Matka” jest sztuką wyjątkowo przykrą: Witkacy mówił „niesmaczną” – pisał Jan Błoński we wstępie do wyboru dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza. – Rzadko trafiają się utwory, w których wszystkie ludzkie uczucia – a zwłaszcza te najświętsze – zostałyby równie radykalnie wydrwione  i zohydzone.

Sztuka przedstawia przedziwne relacje matki i syna. Janina Węgorzewska, tytułowa matka, zrujnowana wdowa, utrzymuje dwudziestokilkuletniego syna – filozofa, zarabiając na życie robótkami ręcznymi. Matka poświęca się dla niego, jednocześnie czyniąc mu z tego powodu wyrzuty. Idee syna raz wydają się jej bliskie i zrozumiałe, innym razem uważa je za bełkot. Kocha swojego jedynaka, ale potrafi być wobec niego okrutna.

 W interpretacji Amatorskiego Teatru Dramatycznego im. Józefa Żmudy podchodzimy do tego tematu z dużym dystansem i poczuciem humoru. Śmiejemy się z samych siebie – matek i z naszych oczekiwań wobec „niewdzięcznych” dzieci.

 Poprzez zabawę formą dojrzały zespół teatru, pod kierownictwem Anety Adamskiej i Macieja Szukały, zgodnie decyduje się na eksperyment formalny stawiając sobie nie lada wyzwanie obcowania z ideą Czystej Formy Witkacego. Rolę matki grają równocześnie trzy aktorki. Przez ten zabieg formalny figura matki zostaje zdemonizowana i urasta do roli świętej trójcy, od której wszystko się zaczyna i na której wszystko się kończy.

 Czy poprzez śmiech i oddanie się we władanie grotesce i szaleństwu sztuki odnajdziemy katharsis czy choćby ukojenie?…

 

 

„DEMON” – spektakl autorski , reż. Peter Luptovsky,                                                                                                                                                                              DS. ČI-PR-CHA- ZUŠJ. Bellu w Kremnicy (Słowacja)

Pełen ekspresji, pantomimiczny spektakl autorski niezwykle sprawnych aktorów ze Słowacji, za pomocą prostych środków wyrazu uwodzi, urzeka i czaruje widza po to by nagle  za sprawą tytułowego demona , najpotężniejszego i najsurowszego markiza piekła, wywołać niepokój i grozę. Uniwersalność spektaklu polega na tym, że porusza  odwieczne zagadnienia dobra i zła.

 

 

„TRELEMORELE” – Tadeusz Różewicz, reż. Marcin Bortkiewicz   Teatr Ecce Homo w Kielcach

To pierwsza w Polsce, a tym samym na świecie inscenizacja dramatu „ Trelemorele ”na żywej scenie. Dotychczas nikt nie zmierzył się na deskach teatralnych (jedyna realizacja w teatrze telewizji w reżyserii Piotra Łazarkiewicza) z tym różewiczowskim tekstem tak adramatycznym, z tym arcydziełem absurdu, które podważa wszelkie normy teatralne, przyzwyczajenia narracyjne, wyznaczające i zakreślające horyzonty nowoczesnego teatru słowa.                                                  Marcin Bortkiewicz potraktował dramat bardzo osobiście i zaadaptował go tak, jakby Bergman adaptował na scenie własne dzienniki. Wziął słowa Różewicza jak swoje i postanowił zamieszkać w „śmietniku różewiczowskich fantazmatów” znajdując tam miejsce dla swoich aktorów i s

 

 
 

Terminy

  • 2023-03-25 17:00 - 23:44