banerek.jpg

 

 Wiosna od wieków zachwyca poetów, przynosi im wyjątkowe natchnienie i jest prawdopodobnie najczęściej opisywaną porą roku. Zainspirowała również podkarpackie poetki, które podzieliły się z nami swoją twórczością. Wiersze ilustrują obrazy namalowane przez uczestników Warsztatów Plastycznych dla Dorosłych działających w Centrum Kulturalnym w Przemyślu.

 

 

 

MARIA CENAR (KIEŁT) – Jarosław
Wiosenny ogród
 
Rozkwita tęczą ogród wiosenny
z furtką na oścież otwartą,
ogród czarowny, pełen tajemnic…
Wejdź tutaj , proszę …bo warto!
Kwiaty pląsają w rytmie walczyka,
z zorzą flirtując poranną,
tulipan ramion swych nie zamyka,
z każdą zatańczy dziś panną.
Ptaki szczebiocą radosne pienia,
w ogrodzie koncert przyrody,
wszystko tu wokół wiosną się zmienia,
zieleń dodaje urody.
Skromny przebiśnieg główką kołysze,
pieszczą go słońca promienie,
śpiew wiatru błogą przerywa ciszę,
w strumieniu szepczą kamienie.
Morzem szafirków nostalgia płynie,
tęsknią krokusy za deszczem,
zima już całkiem niechaj przeminie,
przymrozkiem straszy nas jeszcze.
Gdzieś w drzewach pewnie drzemią demony,
w dziuplach znalazły schronienie,
niewinne przy nich śpią anemony,
kobiercem ścielą już ziemię.
Ogród wiosenny, ogród tęczowy
z furtką na oścież otwartą,
dostać w nim można zawrotu głowy…
Wejdźmy do niego… bo warto!

 

andrzej_krzysztoforski_wiosna_wystawa_online_2021_09.jpg

Andrzej Krzysztoforski

 

 

IWONA DATA - Przemyśl

Wiosna

nadeszła w końcu  cicho, ukradkiem
śpiew ptaków wokół rozbrzmiewa
trawy przybrały jaśniejszą barwę
i pierwsze pąki mają drzewa
siedzę na zciętm pniu i oddycham
chłonąc pierwsze ptaków odgłosy
a  radość moja jest taka wielka
że doczekałam  kolejnej wiosny
patrzę jak fiołki rozkwitają
uśmiechem jasnym wabią stokrotki
jakaś ptaszyna ćwierka wesoło
a przecież mogło nie być tej wiosny
dałeś  mi Boże kolejna szansę
na nowe życie, na nową wiosnę
dałeś, choć przecież nie musiałeś
chcę  podziękować ci za to dzisiaj

19.03.23. 

 

 Maria_Jolanta_Hartman.jpg

  Maria Jolanta Hartman

 

D’ARIA GALICKA - Przemyśl

***

Ach, szafirowo wyśpiewać

te wszystkie okruszki nieba:

wiosenne przylaszczek wpółśnienia,

aksamit w bratków spojrzeniach,

szafirków klejnoty drobne,

ostróżek korony nadobne,

błękitnych strumieni lśnienia

i niezabudek westchnienia.

I deszczów nutki dźwięczne

w polne dzwoneczki zaklęte...

I rozbłękitniać wciąż Duszę

nowymi kwiatami wzruszeń,

pól, łąk, ogrodów czarami

i motylimi skrzydłami...

Sercem ku niebu się wznosić –

całemu z modrej Miłości.

z antologii „Bezkresem letnich łąk oczarowani” 2022:

 

Emilia_Fok.jpg

Emilia Fok

 

RENATA GIŻA – Rakszawa

O Tobie, niezabudko…

Spośród pierwszych wiosennych oznak

zajęła miejsce w pełni doskonałe

piszą o niej, śpiewają piosenki

sławiąc uroki przyrody całej.

 

Ten mały niebieski kwiatuszek

gdy przyciągnie wzrok na łące

budzi tkliwe, czułe skojarzenia

cieszy ludzi oraz słońce.

 

Drobny, skromny i nieśmiały

żółte oczko, modre lica

urokliwa niezabudka

swoim czarem świat zachwyca.

 

Pamięć sprzed lat tak kojarzy

by tradycja kwitła polska

opleciona wiankiem wspomnień

dumna z niej niejedna wioska.

 

11.10.2017 

 Alicja_Nodżak2.jpg

 Alicja Nodżak

 

 

TERESA GLAZAR – Rzeszów

Ukwiecony maj

I znów ukwiecony maj bogactwem barw wita,
tu błękitem nieba w niezabudkach zakwita...

Nieco dalej różem niezapominajka lśni.
Różowa? Cóż, piękna, a może mi się to śni?!

W cieniu, choć nie pogardzi ciepłem promyczka,
rośnie wonna wielokwiatowa kokoryczka.

Konwalia majowa w objęciach berberysu,
rozsiewa miły zapach bez żadnych kaprysów.

Już kielichy krzewuszki Weigela obficie
kwitną, pozostawiając nas w niemym zachwycie.

Bez, który pachnie bzem wciąż o tej samej porze,
w płatkach szczęście skrywa w biało-bzowym kolorze.

Jarzębiny, głogi, kasztanowce, kalina...
Mnogością barw i woni wiosna się ugina!

Tu złotokap, w innym miejscu pnącza glicynii
kraj kiście kwiatów zdobią, od gór aż do Gdyni!

Dalej róży kwiat prześwietlony smugą słońca.
Płatki w kształcie serc spina korona pachnąca.

Niekiedy w maju brylantowe roszą deszcze,
różanecznik w kroplach lśni, a prosi o jeszcze.

Umajone pola, łąki, sad, skwer, ulica...
Ach, czemuż cały rok świat mnie tak nie zachwyca?!

z tomiku "Jeszcze wczoraj..."

 

 

ELŻBIETA KAZIENKO – Medyka

Stokrotki

Stokrotki moje promienne,
skromne perełki przyziemne,
drobne, malutkie i wdzięczne
rozsypane kobiercem po łąkach,
śmiejecie się dumnie do słońca
Ogarnąć nie mogę wzrokiem,
pozwólcie mi dotknąć was trochę.
Skrywacie słoneczka w sobie
a białe płatki rozchodzą się wokół
na wszystkie strony jak promienie.
Pan rozsypał was wszędzie
tak jest… i będzie,
ukochał tak bardzo…
bo służycie skromnie i pięknie
swoim  uśmiechem i wdziękiem
 

 Dorota_Furtak2.jpg

 Dorota Furtak

 

STEFANIA KLUKIEWICZ-BIGOS – Przemyśl

Wiosenne refleksje

Siedemdziesiąt siedem razy
Chętnie z wiosną się witałam.
Odtworzyłam te obrazy,
W których się odnajdywałam.

Krzew jaśminu obok ganku,
A przed domem lilak biały
I stokrotki, co we wianku
Pięknie się prezentowały.

Bujna trawa, polne kwiaty
- Dziewczę po nich biega boso.
W zbożu maki i bławaty
Zwilżone poranną rosą.

Park, alejka i kasztany
Obsypane gęsto kwieciem.
Ujrzałam tu zakochanych,
Co  we własnym trwają świecie.

Zatrzymałam się na chwilę
Nad obrazem z tego roku.
- Na działce kwitną żonkile,
A mnie łza się kręci w oku.

Maj 2023 r.

 

Alicja_Nodżak.jpg

Alicja Nodżak
 
 
 

ZOFIA ANTONINA MIGAŁA - Sędziszów Małopolski


"Cóż mi z tego…”

cóż mi z tego
że przebiśniegi
i pierwiosnki
przekwitają

cóż mi z tego
że wiosna
wreszcie
się ściele

dywany po zimie
odkurzone
na trzepaku
z wiatru pędem

czy zdążę zasiać
iskierkę radości
na dni które
niebawem nadejdą

szuflady życia
odświeżyłam
tak trzeba
po przednówku

zawieszę flagę
na balkonie
z zieloną kokardą
nadziei moich

zaśpiewam hymn
na baczność solo
zmienię słowa...
że ginie że zginie

cóż mi z tego
że wiosna
w zachwycie
wielu oczu

taka drętwa
taka zimowa
taka samotna
jak życie

zaskoczenia
nie będzie
piasek dłońmi
przesiałam...

 

27 kwietnia 2021 r.

 

 

dorota_furtak_wiosna_wystawa_online_2021_16.jpg

Dorota Furtak


 
KRYSTYNA NASPIŃSKA - Kostków
Zatrzymać wiosnę
Mam chęć zatrzymać ten cudowny miesiąc 
i obrazy wszystkie co zmalował maj.
Kwiaty w ogrodach, zakwitło ich tysiąc
duszy mojej raj.
Bzy się ugięły pod ciężarem kiści
w moim ogrodzie znów czarów kraina.
Zamykam oczy sen się chyba ziścił 
urok zaklinam.
Z krzewu złotokap jak kaskada płynie,
drobinkami złota kapie poemat.
Cóż mi potrzeba chyba, że jedynie 
ptasiego mleka.
Subtelne dzwonki bielutkiej konwalii
z kryształkiem rosy mienią się jak diament.
i żabie śmiechy słyszane z oddali
wiosenny zamęt.
Chcę maj zatrzymać aż serce zadrżało,
zapiszę w strofy cudowne pejzaże 
Z zachwytu pieję i ciągle mi mało
zachować marzę.
Ptaków śpiewaniem co dzień się upajam
symfonia budzi mnie każdego rana
Poezja śpiewana bosko nastraja
wiosna kochana.

 

Alicja_Czado.jpg

  Alicja Czado

 

 

JÓZEFA KORNAGA – Lubaczów

Ach,ta wiosna...

Ach, ta wiosna,
ta zielona  
cudnym kwieciem umajona,  
kwitnie wszędzie kolorowo-  
tak jak tęcza, daję słowo...   
Tu stokrotki już rozsiane,  
tam się pysznią tulipany-  
w ogródeczku tuż przy płocie  
rozkwitają całe krocie.   
Słonko łagodnie przygrzewa,  
nad łąką skowronek śpiewa,  
bocian dumnie spaceruje   
i przysmaków wypatruje.   
A pod lasem przy ruczaju  
żabki koncert zaczynają,  
konik polny usiadł w trawie,  
przysłuchuje się tej wrzawie...   
Kukułka wesoło kuka,  
dzięcioł w drzewo głośno stuka...  

Wiosna, wiosna nam przybyła   
i świat sobą ożywiła!     
Idzie wiosna...   
Szumią topole i sosny,  
na niebie słonko przygrzewa,  
a skowronek tak radosny  
arię swoją głośno  śpiewa.   
Nad potokiem wierzba stara  
rozpuściła swe warkocze,  
żabki szepczą gdzieś w szuwarach:  

Idzie wiosna przez Roztocze
Ma na głowie barwny wianek,  
suknię w kwiaty kolorowe-  
biegnie ścieżką gdzieś nad Tanew,  
potem na Pole Czartowe.   
Kosz stokrotek rozsypała  
i pierwiosnki posadziła,  
ciepły deszczyk przywołała,  
ziemię wiatrem odświeżyła...   
Drzewa już puściły pąki,  
trawa się zazieleniła,  
pokraśniały puste łąki,  
knieja ze snu się zbudziła.
   
Po to przecież, moi mili  
wiosna gości na Roztoczu,  
by się wszyscy ucieszyli  
widokiem miłym dla oczu. 
 

Alicja_Hartman.jpg 

 Alicja Hartman

 

 

BARBARA KUCZERA – Przemyśl

Kaczeńce

Kiedy po ciężkiej zimie
ziemia szarobura
Resztki śniegu po rowach
deszcz wiosenny zmywa
Zaraz na jego miejscu
Kaczeniec zakwita
i swoim złotym ciepłem
tę szarość zakrywa
 

 Lucyna_Bilo.jpg

 Lucyna Bilo

 

 

 

AGATA LALIK – Wola Korzeniecka

Wiosna

Pękły główki tulipanów wylewając czerwień
pieszczotą promieni otwarte fiołki zachwyciły błękitem

            Ach jesteś!

Bazie puszystością łaskoczą nosy
skrzek niczym korale zdobi mokradła

            Ach jesteś!

Zdziwiony bociek spogląda na ludzi
dlaczego nie zadzierają głów

            Ach jesteś!

Odtajały serca zlodowaciałe pędem
zakwitła nadzieja w sercach uśpionych

            Ach jesteś!

            Ach jesteś ! 

 Dorota_Furtak3.jpg

Dorota Furtak 

 

MARIA MARKIEWICZ - Jarosław

Wiosenny blask

 Słońce w blasku

nabrało siły

- wiosna - wiosna

budzi świat

motylek usiadł

na gałązce forsycji

podziwia zawiłości żółci

- wplecionej w pierwszy seledyn

ciepłej otuliny wiatru

- krzykiem ptaków

dających oznaki

- że to zmiana wielka

- że to wesołe myśli nocą

- że to dobroć serca gorąca

- że to przyroda ubrana

w galowy strój słońca…

 

 

 

 Anna_Wilk.jpg

 Anna Wilk

 

ZUZANNA OSTAFIN – Lubzina

Wiosenne czary

 

Co to za czary wiosna uczyniła?

Że rośliny, zwierzęta ze snu obudziła

i ciepłym deszczykiem niczym perełkami,

Przystroiła trawę wody kropelkami.

 

Z rozmachem trąb pchnęła swe barwy na drzewa,

Gdzie wśród gałęzi słowik pięknie dla nas śpiewa

Ogłaszając głośno wszystkim dookoła:

Wiosna, wiosna czary czyni - wesoło woła!

 

Już zawilce jak gwiazdki w lasach zakwitają,

Tu hiacynty zapachem zmysły pobudzają

Zaś krokusy piękne płatki otworzyły

Takie czary żonkilom i bzom też się udzieliły.

 

Spójrzcie - promyki słoneczka nam się rozbiegają,

Pieszczotliwie swoim ciepłem wszystko otulają.

Takie oto czary wiosna dla nas czyni,

by móc zwać ją cudowną – czarowną Bogini.

  

 Aurelia_Szkółka_1.jpg

 Aurelia Szkółka

 

 

MAGDALENA PODOBIŃSKA – Kuryłówka

ogród

wychodzę boso
wprost do ogrodu
wyścielonego kwiatami
znów zdumiewa mnie myśl
że mamy swój kawałek Ziemi
to ogromne szczęście
mierzone w relatywnie niewielu
metrach kwadratowych

to zaszczyt przywilej i odpowiedzialność
więc dbam o ten dar najlepiej jak potrafię
grabię suche liście
obsadzam kwiatami i warzywami
drzewami owocowymi i krzewami
bywają tu żaby nietoperze krety
zaskrońce ślimaki jeże
w pobliżu przepływa San

pod balkonem naszego domu
który i gitarą i piórem
wiecznie żywe świerki
pną się coraz wyżej i wyżej
a ja lubię skakać z gałęzi na gałąź
jak zwinna wiewiórka
i zanurzać się cała w błękicie
lub rozgwieżdżonym niebie

kiedy o tym rozmyślam
leżąc teraz w hamaku pod wiśniami
wzruszanie oplata mnie
jak ciepły pled w chłodną noc
motyl przysiada na kubku z kawą
mówka częstuje się ciastem malinowym
ptaki zastępują radio
tak brzmi harmonia
w tym pełnym zgrzytów świecie


nie upiększę całej planety
nie mam takiej mocy
więc chociaż tę jej małą część

  

 Mieczysława_Buczkowska.jpg

 Mieczysława Buczkowska

 

 

  

BOŻENA SPRYŃSKA – Przemyśl


Kradzione tulipany

Widziałam pana wczoraj o świcie,
zrywał pan w ogrodzie tulipany,
na różowych płatkach była rosa,
czyżby był pan znowu zakochany.

To był widok trochę jak z przeszłości,
i ten ogród nie należał do pana,
a ja stałam przy oknie urzeczona,
bo dla kogo te kwiaty, tak od rana.

Pan miał minę chłopca małego,
który kradnie zakazane cukierki,
i rozgląda się, czy ktoś nie zobaczy,
oczy psotne, a w oczach iskierki.

Cóż kwiaciarnie są zamknięte o świcie,
a jak widać ona lubi tulipany,
niech pan biegnie, ja nie powiem nikomu,
że pan ukradł tulipany... dla pani.

Marzec 2020

  

Dorota_Furtak.jpg 

Dorota Furtak

 

 

BARBARA ŚNIEŻEK - Rzeszów

Wiosenne ożywienie

Stoją w sadzie panny młode
kwieciem wystrojone
wabią wonią i urodą
pszczoły niezliczone

Na rabatkach też ruch wielki
w kwiatkach kolorowych
uganiają się motylki
istny zawrót głowy

Nad zielono-żółte łąki
od kwitnących mleczy
nadleciały różne bąki
nektarem się cieszyć

A po stawie brodzi bociek
wyławiając żabki
dla maleńkich jego pociech
przysmak to nierzadki

Las rozbrzmiewa ptaków trelem
gniazdka sobie wiją
zapraszają na wesele
stają się rodziną

Tak to wiosna ze snu budzi
calutką przyrodę
jest nadzieją też dla ludzi
i wiarą w odnowę

23.04.2014

 

EWA ŚWIDER - Przemyśl
 
Powitanie wiosny
W zdrowym ciele zdrowy duch -
w tym niezbędny jest nam ruch.
Więc czy młody, czy też stary 
wyjdźmy z domu na "wagary",
by przywitać się już z wiosną
tak przepiękną i radosną.
Nie szukaj szczęścia tam, gdzie go nie ma... .
Wszak można się obyć bez swojego "mena",
można się obyć bez "drugiej połowy",
lecz nie można żyć bez przewietrzonej głowy,
bez świergotu ptaków ćwierkających radośnie,
bez widoku kwiatka co na łące rośnie,
bez soczystej zieleni co w słońcu się mieni,
bez poszumu drzew w zagajniku nad strumykiem,
bez odgłosu zwierząt co zwołują się krzykiem... .
Gdy problemy Cię trapią, lub strach o przetrwanie,
to wybierz się człowieku na spacerowanie.
Przy okazji kilka kilogramów zrzucisz
i z pewnością do lepszego zdrowia powrócisz. 

 

Łucja_Wiszlańska_obraz.jpg

Łucja Wiszlańska

 

 
ŁUCJA WISZLAŃSKA – Przemyśl
***
Wiosna, czarodziejka
zmienia twoje serce
w bukiet kwiatów.
Wypełniają je po brzegi.
Dlatego pachniesz bzami,
a we włosach
ukrywają się
niezapominajki.
Bławatki
kwitną w oczach,
w uszach brzmią
ptasie trele,
z kieszeni wyrastają
koniczynki,
a dusza śpiewa:
"Wiosna, ach to ty!".

 

 

 

 

 

Miłośnikom krzyżówek i innych zadań szaradziarskich polecamy nowe „Łamigłówki Przemka”,
z ciekawymi zadaniami przygotowanymi przez Przemyski Klub Szaradziarski „Przemek”
które mamy nadzieję będą miłą odskocznią od codziennej rutyny i obowiązków.

 

zdjecie.png

 

 

Pliki do pobrania:

FIGLARKA

 JOLKA OD A DO Ż

JOLKA 

KOŃSKA JOLKA

KRZYŻÓWKA ANALOGIE

PANTROPA

MULTIMEDIA.png

 

 

8. KONKURS NA BOŻONARODZENIOWĄ SZKOPKĘ DOMOWĄ I AKCESORIA KOLĘDNICZE

 

 

 

Wspólne wykonanie utworu "Śliczna Gwiazdo Miasta Lwowa" /muz. J. Kołaczkowski, oprac. D. Lasota/
przez uczestników "PIEŚNI MARYJNYCH" XI Regionalnego Przeglądu Chórów w Lubaczowie. Dyr. Dominik Szlama. 

 

 

 

 

 

 

Jedno z najgenialniejszych muzycznych dzieł wszechczasów, Missa BWV 232 Johanna Sebastiana Bacha zwana Wielką Mszą h-moll w interpretacji międzynarodowego Baroque Collegium 1685 oraz solistów o światowej renomie; w ramach tegorocznej edycji Barokowych Eksploracji oraz Dni Kultury Chrześcijańskiej w Przemyślu na zaproszenie

Centrum Kulturalnego w Przemyślu.


Wykonawcy:
Olga Pasiecznik - sopran
Andreas Scholl - alt
Krystian Adam Krzeszowiak - tenor
Peter Kooij- bas
BAROQUE COLLEGIUM 1685- Chór i Orkiestra na instrumentach historycznych
kierownictwo muzyczne/dyrygent- Agnieszka Żarska

 

 

 

 

Piotr Schmidt - rozmowa

 

19 maja w Centrum Kulturalnym w Przemyślu odbył się drugi w tym roku koncert z cyklu CK JAZZ. Na naszej scenie wystąpił Piotr Schmidt Quartet,

który zaprezentował m.in. materiał z płyty „Komeda Unknown 1967”.

Grupa wystąpiła w składzie:

Piotr Schmidt – trąbka

Paweł Tomaszewski – fortepian

Michał Barański – kontrabas

Sebastian Kuchczyński – perkusja

Przed koncertem z liderem kwartetu rozmawiał Piotr Bałajan.

 

          

 

 

 Ogólnopolski Konkurs Plastyczny dla osób z niepełnosprawnościami 

           

                                                                                                                                    

                                                                            

 

 

21 kwietnia w Centrum Kulturalnym w Przemyślu odbył się pierwszy w tym roku koncert z cyklu CK JAZZ. Na naszej scenie wystąpił kwartet Herdzin/Sikała/Biskupski/Nadolny, który zaprezentował materiał z płyty „Nowowiejski Goes Jazz”. Przed koncertem m.in. o muzyce – swojej największej pasji, płycie „Nowowiejski Goes Jazz” oraz wspólnym albumie nagranym z Krzysztofem Iwaneczko opowiedział nam Krzysztof Herdzin. Z liderem kwartetu rozmawiał Piotr Bałajan.

 

 

 

 

 "Wielbimy krzyż" - Dominika Lasoty - utwór obowiązkowy XV Podkarpackiego Przeglądu Chórów ~PIEŚNI PASYJNE~, który odbył się 25 marca 2023 r. w Kościele pw. Św. Wawrzyńca w Radymnie.

 

 

 

Konkurs na pisankę 2023 - wystawa pokonkursowa online

                                                                       

 

MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL JAZZOWY "JAZZ BEZ..."

 

 

       

REGIONALNY PRZEGLĄD CHÓRÓW - PIEŚNI MARYJNE W LUBACZOWIE

 

 

 OGÓLNOPOLSKA BIESIADA TEATRALNA W HORYŃCU ZDROJU - KONFRONTACJE ZESPOŁÓW TEATRALNYCH MAŁYCH FORM

 

 

  PODKARPACKIE SPOTKANIA ARTYSTÓW NIEPRZETARTEGO SZLAKU

 

 

     Konferencja naukowa "Wędrujące Madonny. Wizerunki Madonn Kresowych na Podkarpaciu"

 

 

 

   PODKARPACKI FESTIWAL ZESPOŁÓW TAŃCA LUDOWEGO "GACOK"

 

 

 Warsztaty - Podkarpacka Edukacja Kulturowa

 

 

   SPOTKANIA POETYCKIE Z CYKLU PRZYSTANEK POEZJA

 

 

 

sdp.png

 

21 marca, w pierwszym dniu kalendarzowej wiosny obchodzony jest Światowy Dzień Poezji  ustanowiony
przez UNESCO jesienią 1999 roku. Główne uroczystości tego święta odbywają się w Paryżu. Jego celem jest
promocja czytania, pisania i nauczania poezji na całym świecie. UNESCO zadeklarowało, że ten dzień ma
"dać nowy impuls, aby docenić poezję oraz poprzeć krajowe, regionalne i międzynarodowe ruchy poetyckie".

Postanowiliśmy zatem przyłączyć się do obchodów tego wyjątkowego święta i uhonorować przy tym poetów
z Podkarpacia. Zapraszamy do lektury ich wierszy!

 

 

dla_ukrainy.jpg

Prezentujemy wiersze, które powstały w pierwszych dniach wojny w Ukrainie. Pisane na gorąco przez podkarpackie
poetki, są wyrazem ich wewnętrznych przeżyć i ogromnej niezgody na te straszne wydarzenia, a jednocześnie  można
w nich odnaleźć wyrazy wsparcia dla walczącej Ukrainy.

STEFANIA KLUKIEWICZ-BIGOS

Przemyśl

NIGDY  WIĘCEJ

Smutne ludzkie twarze,
Bardzo zatrwożone,
Jak ciężkim bagażem
Myśli obciążone.

Pamięć w przeszłość wraca,
Wojny czas odtwarza.
Tego nie zatraca,
Co boli, przeraża.

To znów wizja wojny
Zawisła nad światem.
Czas jest niespokojny,
Putin straszy batem.

Jeśli nie daj Boże
Nie puści go z dłoni,
W czarnym się kolorze
Europa odsłoni.
        
12. 02. 2022 r.

A jednak – niestety,
Lecą z rąk Putina
Bomby i rakiety.
Cierpi Ukraina.

24. 05. 2022 r.


   

SZUKAJCIE,  A  ZNAJDZIECIE

Chciałam sobie z Tobą pogadać,
Dlatego Cię Boże szukałam.
Szukałam tam, gdzie wypada,
Lecz gdzie indziej Ciebie spotkałam.

A szukałam Cię Boże wszędzie;
Wśród obrazów wiszących na ścianie,
Nadzieję miałam, że będziesz
W komputerze, na szklanym ekranie.

Szukałam w kapliczkach przydrożnych,
Byłam w kościołach przemyskich.                                           
Wśród ludzi szukałam pobożnych,
A także wśród osób bliskich.

Przypadkiem zaszłam na dworzec,
I ku mojemu zdziwieniu,
Zobaczyłam Cię tam Panie Boże.
Uchodźców wspierałeś w cierpieniu.

Aż dwoiłeś się i troiłeś,
Pomagając na różne sposoby.
Czasem czyjeś bagaże nosiłeś,
Pocieszałeś strapione osoby.

Podawałeś kanapki zgłodniałym,
A niekiedy byłeś tłumaczem.
Oddawałeś się im sercem całym,
Płakałeś, wzruszony ich płaczem.
                              
3. 03. 2022 r.



MODLITWA  ZA  UKRAINĘ

Ulituj się Jezu Drogi
Nad ukraińskim narodem.
Spraw, by najeźdźca srogi,
Cierpienia nie był powodem.

Swój błękitny Maryjo płaszcz,
Rozłóż nad Ukrainą.
Niech dziecięcy umilknie płacz,
Ludzie od bomb nie giną.

Poślij Boże, mój Panie,
Ukrainie na pomoc – aniołów.
Niechaj rychło ta powstanie
Ze zgliszcz i popiołów.
                                 
12. 03. 2022 r.

MARIA MARKIEWICZ

Jarosław

Przedwiośnie 2022

Prawie wiosna za oknami –
co się dzieje teraz z nami?
Nawet wróbel taki cichy
składa skrzydła – wygląd lichy.
Niebo chmury rozrzuciło
wszystko wkoło się zmieniło.
W Sanie woda niespokojna
słychać głosy, że to wojna.
Myśli w całość pozbierane
noce - głośne nieprzespane.
Smok piekielny ogniem zionie
tam na wschodzie Sąsiad płonie.
Żniwa śmierci – zbiera zło
krew przelana – nowe tło.
Mapa Świata nie ma granic
atlas płacze - łzy tu na nic.
„Anioł Życia się obudzi
czas odmieni – losy ludzi…”

KRYSTYNA NASPIŃSKA

 Kostków

 

Wołanie

Gdzieś tam w Mariupolu
wśród trwogi i bólu
przerażeni wciąż ludzie czekają.
Może się tam cud stanie
ktoś usłyszy wołanie
do jedzenia już nic nie mają.
Siedzą głodni w piwnicy
tam krzyk rannych się słyszy
trupem ścieli się miasto dokoła.
Bomby ciągle spadają
domy się zawalają
pod gruzami ktoś jęczy i woła.
Weź ulituj się Panie
niechże wojna ustanie
niech nie płynie ulicą z krwi rzeka.
Biedny naród w piwnicy
na ucieczkę nie liczy
bo którędy ma stamtąd uciekać.
Tam strzelają w konwoje
nie szanują nic gnoje
stąd się uciec już nie da niestety.
Biją kradną i gwałcą
gdzie się schować tym zdrajcom
w wielkim strachu tam żyją kobiety.
Ich już nic nie zaskoczy
śmierć zagląda im w oczy
Boże zlituj się nad tym narodem.
Gdy im nikt nie pomoże
oni umrą tam, Boże!
w tych piwnicach ze zimnem i głodem.
Usłysz Panie głos dzieci
co do nieba wciąż leci
usłysz matek bolesne wołanie.
Już wystarczy Twej złości
wszyscy proszą litości
niech już pokój na ziemi nastanie.
Ty Panienko Najświętsza
I Mateńko najlepsza
Uproś za nich Ty możesz tak wiele.
Modlić będą się dzieci
na różańcach na świecie
w Mariupolskich ławrach w kościele.


***

Życie spakować w walizkę
walizeczka mała
życie spakowała.
uciekać w milczeniu
czy zapytać czemu
bo cóż słowa znaczą
odchodzą i płaczą
czy to pożegnanie
nie we wierze trwanie
klęska i pożoga
jedna wielka trwoga
zbrodnia niepojęta
ziemia przesiąknięta
krew czuć dookoła
lud pomocy woła
strach zagląda w oczy
czy wystarczy mocy
i gdzie szukać racji
na dworcach na stacji
wędrówka bez granic
nie może być na nic
lecz w nadziei wiara
musi nadejść kara
wyrwać się z przemocy
daj im Panie mocy



Jak tu zamienić w perły deszcz

Jak tu zamienić w perły deszcz,
jak tu zamienić smutek w radość.
Jak dobre czyny ludziom nieść
gdy duszę zżera żałość.
I jak ożywić pustkę w marzeniach
gdy serce ból przenika wskroś.
I jak zatracić się we wspomnieniach,
gdy blisko obok płacze ktoś.
Nie da się w perły zamienić deszcz
nie da się głową przebić muru.
No cóż nie ważne że bardzo chcesz,
słowami nie dosięgniesz chmury.
Lecz kiedy serce swoje masz
tam gdzie powinno, gdzie być musi
Wtedy swój wdowi grosik dasz,
na krzywdę nie będziemy głusi.
Jak tu zamienić w perły deszcz
lub jak zamienić w diamenty rosę.
Tak obojętnie nie można przejść
dzielmy, co mamy proszę.



NINA OPIC

Rzeszów



Na dworcu w Przemyślu

            Pociągi

pełne ludzi i myśli

o tym co było

i niewiadoma przyszłość...

            Trzeba

odnaleźć słowa,

co zbudują most

do drugiego człowieka,

            trzeba

odkryć gesty,

co popłyną do serca...

            Trzeba

spojrzeć w górę

i chcieć zobaczyć obłoki

na przemyskim niebie

 i gdzieś  dalej, dalej, dalej...

TERESA PARYNA

Przemyśl


Co słonko widziało


Coś ty słonko widziało –
może uśmiech wiosny?
Widziałem setki czołgów,
co śmierć ludziom niosły.
Naloty bombowców,
karabiny, rakiety
wymierzone w bezbronnych:
starców, dzieci, kobiety...
Coś ty słonko widziało
nad Kijowem, Charkowem?
Płacz małej dziewczynki
z niedźwiadkiem pluszowym.
Krwawe łuny pożarów,
oczodoły domów,
zalęknionych ludzi
biegnących do schronów...
Coś ty słonko widziało
w dzisiejszy poranek?
Straszne oczy Putina
zza czarnych firanek.
Dzielnych Ukraińców,
co w te trudne dni
nie szczędzą woli walki
i potu i krwi.
Smutna jest moja rola,
bo z niebiańskich szczytów
muszę świecić tak samo
dla świętych i dla bandytów...


27.02.2022 r.     

   

Agresorzy wolności  

                              
Wciągnęli maski na dusze,

serca wcisnęli w przyłbice
i walczą na śmierć i życie.
O kawałek ziemi,
o kawałek władzy,
o szczyty, zaszczyty,
apanaże...
Krwawi agresorzy wolności –
Boga się nie boją,
z ludźmi się nie liczą
choć skrzętnie przeliczają:
rakiety, czołgi,
karabiny, srebrniki...
Siewcy śmierci
na śmierć zapomnieli
o śmierci własnej.

3.03. 2022 r

MAGDALENA PODOBIŃSKA

Kuryłówka

puste ławki w szkole

południowo-wschodnia Polska

28 lutego 2022
Ludmyła nie wróciła
z ferii zimowych
pojechała do rodziny do Oleska
koledzy i koleżanki piszą do niej
ale jej telefon milczy
Timura nie puścili na granicy
bo ma 18 lat
nie napisze matury
nie pocałuje Ani
nie obieca jej że wróci
w schronie nie ma zasięgu

wschodnia Polska

wschodnia Polska
80 km od granicy
samoloty wojskowe i helikoptery
takie ptaki słychać tej wiosny
nie powiem ci że się boję
bo ty bardziej
dam ci dach nad głową na tę długą noc
dam koc i gorącą zupę
nie mam już spokoju ale mam jeszcze pokój
choć chwieją się ściany
a na strychu spakowane walizki
ale tego ci nie powiem
ani że drżę gdy niebo grzmi
bo ty bardziej
zagrzej się przy piecu
choć nie ma tu prawdziwego pieca od lat
pomilczmy
minutą ciszy
która przekrzyczy
zagłuszy to niebo
spójrz facebook powiadamia
że mam dziś wspomnienia
nagrany telefonem marcowy śpiew
pierwiosnków i skowronków

ocalenie

jak bardzo
trzeba cierpieć
żeby błagać
o zamknięcie nieba…


pomalowane paznokcie

pomalowałam paznokcie
kto by pomyślał że
zobaczy je cały świat?
nigdy już nie zmyję
tego czerwonego lakieru...


ucieczka

spakowałam pośpiesznie walizki
wzięłam dziecko i poszliśmy
na dworzec
chcieliśmy uciec od wojny
ale nie w ten sposób


ulica Jabłońska

na nagraniu z drona widać jak z rowerem znikam za zakrętem
rower może się jeszcze komuś przydać
ulica Jabłońska


modlitwa

proszę
o pokój
z widokiem
na
przyszłość



magnolie

kwitną magnolie i czereśnie
czemu się nie cieszę?
słyszę jak ludzie śpiewają w podziemiach
o świecie którego już nie ma
i nagle też magnolie i czereśnie
padają zgięte w pół
jakby dosięgnął je tamten ból
jakby im serce pękło
o co ten bój
po co ten bój?
jestem w domu z dachem
i jestem tam za oknem
pod deszczem tamtych kul moknę

BARBARA ŚNIEŻEK

 Rzeszów

***

Wolność zwycięży
Okrutny sęp złapał w swoje mocne szpony
wolnego gołębia z gałązką pokoju.
Ten, choć się wyrywa,
jednak uwięziony,
ze zranionym sercem pieśń swobody śpiewa.
Sęp nie ma litości, rozszarpuje dziobem
jak Prometeusza...
Lecą pióra białe,
tryska krew dokoła…
Jakimże sposobem
uratować wolność?
Czyn o pomstę woła!
Wokół inne ptaki z przerażeniem patrzą,
bez skutku próbują odpędzić złoczyńcę,
lecz gdy w mądry sposób
siły swe zjednoczą,
to zło pokonają, zwyciężą w dwójnasób.

6.04.2022 r.

MAŁGORZATA WALAWSKA-SOCHA

 Leżajsk

***

Wojna słowo tak obce
Ale jest trwa
Zasypiasz słyszysz
Bombardują
Budzisz się z lękiem
Doniesienia straty
Głód mordy
Dzieci giną kobiety
Wszystko w gruzach
Za wolność
Świat w jakieś hipnozie
Zasad nie narusza
A gdyby tak
Wszyscy naraz
Z zdwojoną siłą
Natarli zasadę złamali
Bestia ogniem wciąż zieje
Dlaczego świat pozwala
Na taką beznadzieję

ŁUCJA WISZLAŃSKA

 Przemyśl

***

Nadszedł czas,

aby
mówić dzieciom,
że życie nie jest
piękne,
jest raczej
jak
straszny sen
pełen
dzikich
stworzeń,
z
gargantuicznym
apetytem na władzę,
z licencją na zabijanie,
niszczenie marzeń,
nadziei
i miłości,
a słowo człowiek
nie zawsze brzmi
dumnie?
Co zabiorą w dorosłość,
jeśli...?

ZADUSZKI_POETYCKIE.png

 

Wielkimi krokami zbliża się 1 listopada, czyli Dzień Wszystkich Świętych, a dzień później 2 listopada będziemy obchodzić Zaduszki
czyli zgodnie z tradycją chrześcijańską Dzień Zaduszny lub Dzień Zmarłych. To właśnie z tej okazji odwiedzamy groby
i wspominamy bliskich zmarłych. Tego dnia wiele osób snuje refleksje przede wszystkim na temat śmierci i przemijania.
Do tych refleksji dołączyli także podkarpaccy poeci. Po kliknięciu w nazwisko poznajmy ich najpiękniejsze wiersze, które
poświęcili właśnie tej tematyce.

RENATA GIŻA

Rakszawa

A kiedy
 
a kiedy już Was nie będzie
i przyjdę zapalić znicze
głęboka pamięć przywoła
kochane Wasze oblicze

 
odżyją ciepłe wspomnienia
wprost ku Wam skierowane
refleksy poruszą serce
blaskiem lampionów ogrzane

 
zabraknie Waszego wsparcia
w tej życia trudów dolinie
lecz taka jest kolej rzeczy
nikogo śmierć nie ominie

 
dotknę myślami chwil wielu
radości i smutków - po prostu
choć nie przeskoczę na razie
wysokich wieczności mostów

 
więc westchnę cichutko do Boga
szepcząc modlitwy pacierze
choć Wasza skończona tu droga
w spotkanie ponowne wierzę

 

31.10.2016
(z antologii Nic tak samo nie będzie)

 

TERESA GLAZAR

Rzeszów

Stary cmentarz

Stary cmentarz wciąż drzemie
wiekową ciszą znużony,
drzemią świątki nagrobne
w śpiączkę zapadły drzew korony.


W alejkach tu i ówdzie
promień słońca migocze,
złotem ozłaca złote
Aniołów loki i warkocze.


Tu czas ma inny wymiar,
hałas jest mniej słyszalny,
o tym,  co ważne w życiu,
bez cienia wątpliwości zgadniesz.


Wokół nastrój zadumy
tworzą senne mogiły,
wtuliwszy głowy w piórka
w ciszę gołębie się wtopiły.



Rzeszów, 15.09.2016
z tomiku „Nie przeszkadzam wspomnieniom”

Cmentarna cisza

złote wodospady brzóz
z pokorą chylą się
ku ziemi
z oddali szelest kroków słychać raz po raz
dziś Święto Zmarłych
odwiedzić groby bliskich przyszedł czas


cmentarna ziemia płonie
ogniem tysiąca kolorowych zniczy skrzy
myśl błądzi i zamgloną pamięć tego świata
do Nieba przeforsować chce
w zadumie moje serce milczy
ukradkiem
ocieram dłonią łzę
skargi tu nikt nie słyszy
czas nie ponagla
chociaż mija
więc stoję tu do zmroku


ja
i chryzantemy
przyjaciółki ciszy


Rzeszów, 01.11.2011
z tomiku "Ogrody słów — ścieżki życia
"

 

Dzień Zaduszny

Skąd tyle świateł na cmentarzach,
skąd kwiatów niezliczone mrowie
i ludzi tyle skąd przy grobie,
i smutku, powagi na twarzach?


Jest w ludzkich sercach wiary mnogo,
niosących znicze, których płomień
wskaże nadziei wartki strumień,
podpowie, którą nam iść drogą.


Łzę za zmarłymi wiatr osuszy,
kwiat zwiędnie albo mróz go zmrozi,
ważne, by dostrzec wśród bezdroży
to, co jest przewodnikiem duszy.




Rzeszów, 02.11.2019 r.
z tomiku „Echo tamtych dni”

W spokoju serca

zgiełk święta cichnie z wolna
znicze ostatnim tchnieniem dopalają się
nad mogiłami cisza lekko unoszona
tkwi bezszelestnie w kwiat złotej chryzantemy
tu i ówdzie wtulona


jestem by myśli swoje zostawić niezmącone ludzkim gwarem
by wsłuchać się w to wieczne spoczywanie
bo wiem że dziś usłyszę słowa
nadzieją przepełnione które zostawiłeś Panie


na wieczny odpoczynek zmarłych
i na nadzieję dla żyjących pełnią wzruszeń
zmówię tu pacierz
zapalę świeczkę
westchnę
i wrócę


w spokoju serca i lekkości duszy


Rzeszów, o3.11.2o14  - z tomiku „Jeszcze wczoraj...”

 

ANNA GRZYWNA

Wólka Grodziska

Nostalgiczny dzień

Ludzie pogrążeni w smutku i żałobie.
Dla niektórych świat się dziś znów zatrzymał.
Inni pędzą jak pociąg.
Inni zaś westchną.
Inni się modlą.
Inni wspominają życie naszych bliskich.


Ja zaś stojąc nad nagrobkiem,
Świecę znicz, mój symbol zadumy nad życiem.
Tych, co odeszli, tych co żyją.


Dusza

Dotkną wzrok pamięcią duszy,
co próg śmierci przekroczyła.
Wspomnienie ciepłe, chłód ogrzało.
Życie to padół gdzie trosk jest niemało.
Pocałunek ostatni pożegnał zmarłe ciało.
A dusza stała nad trumną blada.
Wpatrzona w postać zimną,
łzą jedną życie pożegnała.
Uśmiech żałobnikom posłała.
Krąg zatoczyła, wzywając żywioły.
Uniosła oczy ku górze.
Radosny okrzyk wydała.
Łącząc się z za światem.
W próżni gwiazd czeka na powrót.


Pszczeli znicz  

Zapaliłam pszczeli znicz.
Troską twoich dłoni ulepiony.
Rozkoszuję się zapachem,
ulatującym we wszystkie kąty mojego bycia.
Tyle w nim miłości, wiary i dobra.
Sam zaś mówiłeś, kochacie się i szanujcie.
To prawd kilka, które płyną w zapachu
płonącego, pszczelego wosku.
Ukradkiem wzdycham.
Dziś tak trudno o choćby jedną z twoich prawd.
W zgiełku próżnych dni.
W zdobywaniu szczytu życia.
Świat układa puzzle bycia.
Wieżę, że w tej gonitwie,
istnieje choćby jeden człowiek,
który prawdy te zna.
Zamykam tymi słowami Twoją książkę.
Wierzę tak jak Ty w ten lepszy świat.

Ku pamięci mojemu Tacie Feliksowi Grzywna




Akt

Zawirowało życie.
I stanęło na baczność, żegnając łzą śmierci.
Akt wybity czarnym atramentem.
Zgubna chwila.


Wpiszą w księgę Twoje zejście
z doczesnego świata.
Tylko przez okamgnienie łzy wyleją.

Nad złowieszczą plamą,
wspomnieniem na kartce papieru.

 

STANISŁAW KORNASIEWICZ

Leżajsk

Cmentarna zaduma


Kiedy cmentarną kroczę aleją i patrzę na grobowce
zgodnie tu leżą ludzie uczciwi i zeszli na manowce
jedni za życia zdobyli sławę, a inni na kolanach
z krzyżem i dumnie, każdy swą drogą prościutko szli do Pana.
W ciemnej mogile cichutko leżą, tuż obok siebie
ten co do piekła poszedł z butami i ten co już jest w niebie,
tu kat z ofiarą czekają sądu, na zadośćuczynienie,
każdy do Boga wznosi wołanie i prosi o westchnienie.


Krótka modlitwa i płomień znicza, tyle im mogę dać
i myślę sobie na ile więcej mnie jeszcze dzisiaj stać,
tyle tu nazwisk, imion, znajomych, co drogę mi przetarli
żyli jak ludzie w grzechu i łasce, ale już pomarli.
Zadumany kroczę od krzyża do krzyża, patrzę tu świeży grób,
kwiaty już zwiędły i w proch się obróci tu pochowany trup.
Brzoza pochyla się nad mogiłą z warkoczem pełnych łez
młodość przeminie, lata przeminą, nadejdzie życia kres.

 

MARIA MARKIEWICZ-NASPIŃSKA

Jarosław

Żal


Listopad rzewne nuty układa
cmentarz ławeczki – skromnie przysiada.


Modlitwę szepczą przy grobach usta
obolała dusza z płaczu - pusta.


Tu się zatrzymał dla „Wielu” czas
niby jesteśmy - a nie ma nas.


Wyryte widać przymglone daty
tu znicze palą tam piękne kwiaty.


Krzyże obmyte deszczem i łzami
Bliskich Przyjaciół nie ma już z nami.


Zegary stare w ciszy zaklęte
serca  wspomnienie żalem zamknięte

 

KRYSTYNA NASPIŃSKA

Kostków

Świeca gaśnie

Wiatr listopadowy hula po cmentarzu
a niebo zasnuwa się ciemnym woalem
Światełko pamięci jeszcze gdzieś się pali,
serce przepełnione tęsknotą i żalem.


Już gasną powoli przepiękne lampiony
omdlały od mrozu piękne chryzantemy
Łzy już obsychają, cierpienie ulżyło
i znowu w sztafecie życiowej biegniemy.



Tak szybko przebrzmiały dni smutku, żałoby.
a świat dalej pędzi nie zwalnia na chwilę.
Chwileczkę przycupnął gdzieś tam na cmentarzu
i znowu zapomniał po co tutaj żyje.



I zapomniał o tym , że życie jak płomień
które śmierć tak łatwo swym podmuchem gasi.
I za żadne skarby przekupić się nie da
gdy już pocałuje, świeczkę życia zgasi.



Cóż, potem żal zostaje, że nie było czasu
że się bliskich ludzi tak mało kochało
A oni odchodzą naprawdę zbyt szybko
i tylko pamięć, cóż więcej, po nich pozostało.



Listopad

Kiedy wiatr głośno za oknem wieje
kiedy ostatni listek opadł,
gdy już na ciepło opadły nadzieje
to już niestety jest listopad.



Wszystko do zimy się szykuje
do snu układa się przyroda.
A wiatr gałęzie zgina, prostuje
takie golutkie aż patrzeć szkoda.



Świat się zapłakał cały deszczem
Stanął listopad w cmentarnej ciszy.
Aż melancholią zaraża wieszcza
gdy się ogrzewa od świateł zniczy.



Kwiaty chryzantem mokre od łez
a noce prawie się nie kończą
Cienie zupełnie nagich drzew
przy wtórze wiatru smętnie tańczą.



W kominach słychać wiatru wycie
człowiek tkwi wtedy w takiej zadumie
I zastanawia się nad swym życiem
tylko listopad tak jakoś umie.



Miesiąc listopad jest trochę dziwny
teraz się częściej myśli o śmierci
zawsze był jakiś trochę inny
i o tym właśnie piszą poeci.



Anioł Stróż

Przysiadł anioł na grobie
w betonowej postaci.
Jedno skrzydło gdzieś zgubił
czas go zniszczył mój bracie.



Trochę mchem obrośnięty
gdzie cmentarny zakątek.
Słucha wiatru wśród ciszy
zadumany nasz świątek.



Już zapomniał o skrzydle
spadło dawno z pół wieku.
Siedzi i się przygląda
śpij spokojnie człowieku.



On cię tutaj pilnuje
siedzi cicho na grobie.
Zadumany spogląda
czas mu skrzydło znów skrobie.



Ile jeszcze posiedzi nim
ząb czasu go zniszczy.
Nikt tu świec już nie pali
by się ogrzał wśród zniczy



Odszedł człowiek już dawno
jego pamięć zanika
Kupka gruzu została
pod aniołkiem z pomnika.



Tam...

Tam gdzie historia spotyka współczesność
Tam cichutko spoczywa wieczność
Tam smutek alejką sobie wędruje
Tam wiatr cichutko pogwizduje
Tam jest zaduma i nostalgia
Tam jest historia i jest magia
Tam są mogiły i stare nowe
Tam trawa rośnie i są pomniki marmurowe
Tam groby z betonu mchem porosłe
Tam są i skromne i takie wyniosłe
Tam jest aniołek co skrzydła nie ma
Tam krzyż spróchniały zjadła go ziemia
Tam spoczywają wszyscy święci
Tam łza się w oku kręci
Tam nikt już nic nie słyszy
Tam tkwią w swojej głuchej ciszy
Tam ciężki kamień ich przygniata
Tam śpią do końca świata.
Lecz przyjdzie kiedyś dzień
Otworzy się tych mogił czerń
Tam na dolinie Józefata
Będzie impreza wielka taka
Tam wszyscy święci będą mieć bal
Tam będzie szczęście
tam będzie żal
Tam wszyscy się spotkamy
Tam Bożą twarz poznamy

ALEKSANDRA PIGUŁA

Mielec

 

Wiersze z tomiku "49 niedomówień"

47
Nie ma was lecz wyłaniacie się z mojej pamięci
życie przemknęło wam jakby było chwilą
waszą rodziną dziś są wszyscy święci
a dom zimną kamienną mogiłą
 pamiętam jak przez mgłę wasze uśmiechy i głosy
jak w każdym geście gościła troska i miłość
mam po was rysy twarzy oczy i włosy
 gdyby nie wy przecież by mnie nie było
składam kwiaty i zapalam znicze pamięci
dla tych co życie swoje już złożyli w darze
tutaj na ziemi wszystko jakoś się kręci
idziemy ku wieczności uliczką marzeń



Pamięci moich bliskich zmarłych

42
Nie płaczę nad grobem
w blasku zniczy doświadczam modlitwy
liście spadając umierają na marmurowej płycie
 nie wskrzesi ich żadna kropla deszczu
a wiatr nuci spoczywaj w pokoju




16
Nie wiem kiedy przejdę ostatnią prostą
każdy dzień przybliża mnie do tej chwili
dlaczego wciąż zaskakuje
to co jest tak oczywiste
wszak przychodzę po to aby odejść
to prawda że zawsze za wcześnie
i nie w tym momencie
jest czas siewu i zbioru
życia i umierania


41
Nie mogę uwierzyć że twoje imię
będę odmieniała w czasie przeszłym
że byłeś tworzyłeś zostawiłeś świadectwo
ale dostałeś bilet i nie ma odwrotu
zostaną tylko łzy i pamięć
dla mnie wiersze mądrego człowieka
i pytania których nie zdążyłam zadać
więc jak cię pożegnać
może non omnis moriar

Pamięci Janusza Kapuścińskiego




Jak Hiob

Trzymamy się tego świata
Jak tonący brzytwy
A może są inne przestrzenie
Do których dotrzeć można
Po przekroczeniu świadomości
Chcemy więcej i lepiej
Szukamy doskonałości
A może lepiej być jak Hiob
Jego nędza i beznadzieja
Były tak wielkie Że zawstydziły Boga
Zaświeciły pełnym blaskiem
Trzymamy się swoich
Przyzwyczajeń nawyków mody
Tylko nieliczni mają odwagę
Podążać tam Gdzie jest niewiadoma




Epitafium
Ani Brąglewicz

Non omnis moriar
to nie tak miało być
ta przyjaźń miała się rozwinąć
nie dokończymy zaczętej rozmowy
zabrakło czasu nawet łzy nie chcą płynąć
nie wierzę że to życie skończyło się
jest w innym wymiarze
twoja dusza jest teraz wolna jak ptak
a moja wciąż pełna marzeń
i to nic że milczy telefon sms-y nie docierają
a kot nie może sobie znaleźć miejsca w domu
świat zamknięty między sztalugami
zawsze będzie ciebie przypominał
podążasz leśną alejką w kierunku kapliczki
z bukietem wrzosów w dłoni
milcząca
to nie tak miało być
ale czy nie jest tak
że gdy nie wiemy co powiedzieć
najbardziej kochamy

 

MAGDALENA PODOBIŃSKA

Kuryłówka

powiedz                                   


mój drogi
przyniosłam ci dziś
wiązankę tulipanów w koszyku
zasadzę je na marmurowej płycie
przytulę do niej twarz

zapytam
czy już jest dobrze
czy kolory są jasne
i spokojne

a ty powiesz
że masz dom nad oceanem
a w salonie na ścianach moje obrazy

że dostajesz moje listy
i odbierasz moje głuche telefony

powiesz
że słyszysz muzykę
że jesteś szczęśliwy

proszę
powiedz
że jesteś szczęśliwy
powiedz
że jesteś w siódmym niebie



pusty dom

palcami delikatnie
stukam po szybie
wygrywam melodie sprzed lat
czerwona kula w dali
leniwie toczy się za horyzont

patrzę z drżeniem
na wymarły dom na rogu
odchodzili jedno po drugim

słyszę miauczenie kotów
czuję zapach ciasta
roznosi się z przeszłości
po sąsiednich dachach
idę za nim
na palcach
po gałęziach
wracam do dawnych dni
dotykam niewidzialnych pajęczyn
które okrywają ich fotografie
schowane tuż pod powiekami

najpierw jabłonki
a potem bzy im zakwitły
a oni się nie obudzili

jesień przykryła ich pusty dom

co z nami będzie?
co z nami będzie?

 

BARBARA ŚNIEŻEK

Rzeszów

Nad mogiłą


Ponad mogiłą szumi wiatr,
jesienny listek lekko spadł,
srebrzysta rosa mgłą opada
i tylko cisza tutaj gada.
Czasem zapłacze rzewnie deszcz
lub tęsknie zagra polny świerszcz,
zabłyśnie świecy nikły płomień,
w powietrzu drgają nutki wspomnień.
Przychodzę zmówić tu pacierze
i porozmawiać z tobą szczerze,
wskrzeszać myślami przeżyć cienie,
by nie odeszły w zapomnienie.

01.11.2013


/Z tomiku "Powrócę echem"/

 

W Zaduszki

Na cmentarzu w Zaduszki, kiedy noc zapadnie

i znicze swym płomykiem ciemności rozproszą

z Zaświatów dusze zmarłych przychodzą gromadnie

i lekko nad grobami wiatrem się unoszą.

Cieszą ich chryzantemy przez nas przyniesione,

migające światełka kolorowych zniczy,

zadumy, przemyślenia tutaj zostawione -

to wszystko dla duszyczek tak bardzo się liczy.

Wspominają zdarzenia ziemskiego żywota,

szelestem liści szepczą... Czasem płaczą deszczem,

kiedy zawładnie nimi ogromna tęsknota

za tym, co było kiedyś... Pamiętają jeszcze.

Zbierają odmówione paciorki za siebie

przez tych, którzy kochali ich tutaj na ziemi,

chcą z czyśćca jak najszybciej odnaleźć się w niebie,

pomóżmy im zatem modlitwami swymi.

02.11.2014

 

/Z tomiku "Cieszmy się chwilą"/

 

MAŁGORZATA WALAWSKA-SOCHA

Leżajsk

***      

Skrajne ludzkie emocje
Unoszą się w jesiennej
Zadumie
Kłębią się myśli
Jak dym z palonych zniczy
Wychodzą dusze przywracają
Pamięć obyśmy nadążyli
By w modlitwie nikogo
Nie pominąć przypadkiem
Obrazy z życia razem
Przesuwają się kadrami
Jesteśmy w tłumie
A czasem tak sami
Tylko Bóg Wszechmocny
Najlepiej to zrozumie
Doceniajmy to co mamy
Bo czas nieubłaganie ucieka
Więc zauważmy w porę
Bliźniego jako człowieka

***

Chciałabym Cię zobaczyć
W astralu w księżycowej
Poświacie
Jeden uśmiech
Zadowolił by mnie
Tęsknota za Tobą
Czasem oddech zmienia
Gwiazdy iskrzą na niebie
Ani liść usychający nie drgnie
Pod nogami runo
Wilgocią przesiąknięte
Daje znać jak
Przemija szybko czas
Źle i bardzo smutno
Bez Ciebie

 

JERZY WELC

Leżajsk

Zimny grób

Popatrz dzisiaj sobie marny człowieku
Na ten czarny zimny marmurowy grób,
Dopiero jesteś zdrowy, piękny i młody
Komunia Święta, gorąca miłość i ślub.


Dzisiaj jest wspaniały dzień na zadumę
Bo popatrz jak szybko przemija ten czas,
Każdy z nas musi zawsze o tym pamiętać
Że dziś jesteśmy, a jutro już nie ma nas.


Popatrz dzisiaj na ten grób ojca i matki
Pamiętasz jak czule tuliły Cię do siebie?
Chciałbyś ich może za coś dziś przeprosić?
A może nie zdążyłeś, bo oni już w niebie.


Pamiętasz spracowane ręce starego ojca?
Pamiętasz jak życie matkę schyliło ku ziemi?
Pamiętasz te szturchańce, które im dawałeś?
Już dziś nic nie jest w stanie tego zmienić.


Wszystkich Świętych, to też czas na refleksję
By się zastanowić dzisiaj nad życiem swoim,
Także nad swą wiarą i nad dobrymi uczynkami
Nad tym życiem Twoim, lecz także i moim.

Zaduszki

Dzisiaj jest już taki bardziej spokojny dzień
By się zastanowić jak wygląda nasze życie,
Stanąć jeszcze raz nad grobem bliskich osób
I pomyśleć uczciwie, a czy ja żyję należycie?


Mniejszy dziś zgiełk, nikt nas nie popycha
Nikt nie przechodzi obok i nie przeprasza,
Bo czasem ten dzień Wszystkich Świętych
Mniej do nas przemawia, a więcej odstrasza.


Stoisz dziś nad tym grobem ojca, lub matki
A może nawet nad grobem własnych dzieci,
I tak myślisz sobie, Ty mój dobry Panie Boże
Jak strasznie szybko ten czas nam tu leci.


Widzisz dookoła piękne hasła i mądre napisy
Śpieszmy się kochać ludzi, bo szybko odchodzą,
A od jutra, to znów się do siebie nie odzywamy
Co nas te piękne słowa tak naprawdę obchodzą?


Te piękne Zaduszki, to jest czas na przemyślenia
I szczerą modlitwę za dusze w czyśćcu cierpiące,
Można spuścić nad grobem oczy i zobaczyć nagle
Matkę, ojca, brata i poczuć te ich uściski gorące.


I jeszcze tylko jak zwykle do wiersza krótki morał
Kochaj ludzi i nie szukaj sobie na siłę wciąż wroga,
A jeśli zapominasz, że też czas przyjdzie na Ciebie
Jest na to tylko jedno mądre określenie ,,TRWOGA''.

 

STEFAN ŻARÓW

Mielec

ślady ścieżek

nie słychać szeptu tamtych dni
głosu liści na cięciwie ,,babiego lata”
rozpłynął się zapach ognisk
pieczonych ziemniaków w mundurkach
cisza nad polami
wiatr zastygł o party o zadrzewienie Starego Brnia
ramy obrazów zastygły w przestrzeni czasu
nie słychać rżenie koni
stukotu kopyt naszej gniadej Baśki
Morus opuścił podwórkowy rewir
bryluje na pustawych łąkach
jeszcze widzę twarze znajomych
zamieszkałych na cięciwie wieczności
czy ktoś jeszcze tam słucha opowieści sąsiada Jana
kiedy życie w ciągłym biegu nakręca spiralę zdarzeń
po latach zamykają się drzwi wspomnień
oni poszli w przeciwną stronę
przekroczyli punkt wyjścia
Bóg dał im nowe oczy na ogląd nowego wymiaru
 


podróż

mamo śnił mi się ogród
ten który zabrałaś ze sobą
do światów nowych
tobie znanych
odkrytych
powróciłaś jak zawsze z uśmiechem
w przebudzeniu
pełna zachwytu nadziei nowego dnia
to znak modlitwy
śpiew chasydów z pobliskiej synagogi
połączenie twojego i mojego wieku
z chmur zeszliśmy potomkowie Noego
przyobleczeniem kolorami na polach nadwiślańskiej łąki
mamo prześlij mi tamtej mgły
w której odpłynęłaś do zawierzonej krainy Moria
bym odczytał sen


sacrum

    pamięci Leonarda Cohena

dotknął cię taki moment
odchylił brak oddechu
przeszedłeś przez granicę światła
jeszcze jeden ze świata życie
pozostała wibracja słów
zwykły ludzki zachwyt
tam dokąd poszedłeś
bez podeszew stóp
uniesiony pneumą
bezsilny
narodziłeś się ponownie
bez bryzy fal
powiewu wiatru
rytmu kroków
przekroczyłeś wieczność
dając pierwszy koncert
w języku wspólnym dla wszystkich

Jesienna_zaduma.png

 

Jesień jest niewątpliwie porą roku, która sprzyja poezji.
Nastrój przemijania sprawia, że szukamy chwili zrozumienia
i ukojenia w wierszach.  Zatrzymajmy się więc  w naszym
codziennym biegu na chwilę poetyckiej zadumy.

 

 

 

 

JOANNA BARDZIŃSKA
Przemyśl

***

Wciąż trzymam twe zdjęcie,
lecz jak okrutny bywa świat,
wystawia naszą przyjaźń na próbę
boleśnie zabierając więcej niż dając.
Późną jesienną nocą jak deszcz obija się o okno
tworząc muzykę tych w oddali bijących serc,
gdy zapadnie noc będzie tą torturującą,
samotną, zapierającą oddech,
nigdy nie będziesz moją częścią,
widzę twą twarz kiedy zamykam oczy.
To tortura, więc czas jest bez znaczenia
gdy będzie trwała w nieskończoność
ta najbardziej samotna jesienna noc.
Mając nadzieję jesteś mym tlenem natchnienia
na krańcu mych myśli.

 JANINA CIELEŃ
Ostrów


Jesienna łąka mgłami spowita,
przez lato opuszczona,
próbuje słabe promienie zatrzymać,
nim w zimy objęciach skona.

Smutna, zziebnięta,
kurczy się i więdnie,
gorzkimi kroplami,
zimnej rosy płacze.

Nikt jej nie odwiedza,
nikt się nią nie cieszy,
ot, tak jak w życiu,
kres "drogi" - tułaczy.

ELŻBIETA DAŃKO
Przemyśl

Jesienne spotkanie

Kilka zegarków porzuciło czas
Tak zwyczajnie zamilkły
A my wspominamy
Kalendarze dni pełnych
Minionych
Ukrytych w szufladach pamięci
Szczypta piasku z klepsydry Wszechczasu
Opada w głąb nieznaną
Tajemniczo skrzy się zatrzymana
W rozmowach na przekór mijaniu

IWONA DATA
Przemyśl

Liść

W alejce liść leżał
kiedy szłam przez park
czy on sam spadł z drzewa
czy przywiał go wiatr
a może dziewczyna
żegnając chłopaka
zgubiła go idąc
pośpiesznie do domu
czy nawet kochanków
on dłonie połączył
w miłosnym uścisku
a potem  odleciał
ach gdyby mógł mówić
co by mi powiedział
czy myśli ukryte
są w nim zapisane
a może łez kilka
na niego upadło
lub dowód miłości
ogromnej, niechcianęj
w alejce tu leży
już dziś zapomniany
jest żółty lecz brzegi
czerwienią się trochę
i ciemnej zieleni
ma kilka pasemek
w alejce samotny
jakby porzucony
liść leży jesienny
trochę podeptany 

TERESA GLAZAR
Rzeszów

Są podróże...

jesienne liście znów tańczą solowe wariacje
niczym zwiewne baletnice
w ostatnim akcie

wiatr szumnie unosi je jak ciepłe wspomnienie
do dziś niezatartych radości
jak przepełnione nadzieją marzenie
lewitując czasem gwarzą o letniej miłości
której świadkiem były
wirują lekko w nieładzie
bezwiednie opadają ku przeznaczeniu
ku... zagładzie

człowiek ma świadomość przemijania
choćby w odległy sposób
wie
że każda chwila
każdy dzień bezpowrotnie ucieka
czas który tyka to czas który  j e s t
ta świadomość
uczy pokory człowieka

on wie
że są podróże
z których nie wraca się nigdy

 

ELŻBIETA KAZIENKO
Medyka 

W jesiennej zadumie

Jesiennymi alejkami idę zadumana,
pod nogi ścielą się liście klonu i kasztana
usypując złote dywany
tęsknot i marzeń.
Usłanymi kobiercami
podążam wciąż do celu,
gdzie wskazują światełko w tunelu,
gdzie czekają bliscy, którzy już odeszli,
ale tak naprawdę, to oni nie uciekli.
W jesiennej zadumie
serce rozpamiętuje,
rozmyślając nad odejściem innych
dojrzewamy do szczęścia w niebie,
by…, gdy przyjdzie pora, móc powiedzieć:
- spełniona już rola!

STEFANIA KLUKIEWICZ-BIGOS
Przemyśl

Raz jeszcze

Zaproś mnie jeszcze do tańca,
Może niech tango to będzie.
Lub lepiej zaproś do walca,
Popłyniemy nim jak łabędzie.

Okazja się może nadarzy,
Że wiatr muzykę przyniesie,
I chociaż jesteśmy starzy,
Zatańczmy, kończy się jesień.

W tym tańcu zapomnimy
O wszystkich naszych kłopotach,
Że blisko już do zimy,
Kończy się jesień złota.

MARIA NASPIŃSKA-MARKIEWICZ

Jarosław

Głos Pieśni

Nadgrobne szumią drzewa
dziwnie żałośnie
serce pęka z bólu
tam padł Żołnierz
- szczęścia cierpienie
- pochylony Krzyż udręczenie.
W górze u stóp Boga
błękitna kraina
skończone życie młode
oddane za Ojczyznę
- pozostały słowa
- nadzieja - Polska – mowa.
Czasem pośrodku drogi
stojąc zamyśleni
nucimy Pieśni z Honorem
skrywane w duszy
- bez głosu
- zapisane dzieje losu…
Pamięci Poległych…

TERESA PARYNA
Przemyśl 

Modlitwa pamięci

Nie ma już nic:
Rodziców, domu, sadu,
górki, drogi, lip,
pierwszej miłości,
pierwszej zdrady.
Nie ma grubej Anielki,
co wtrąciła mnie w pokrzywy
ani Tadka harmonisty.

Ugory
kwitną wspomnieniami…

Wracam
z odległego czasu,
kiedy to,
co dzisiaj stało się normą
było
nieprawdopodobieństwem.

Otwarte drzwi kosmosu
wciąż mielą czas.

Wierszu otrzyj łzę,
rozpal płomień nadziei,
bądź modlitwą pamięci.

BOŻENA SPRYŃSKA
Przemyśl

Poplątanie jesienne
 
Zaplątałam się w tę jesień, choć nie chciałam,
zaplątałam się w to srebrne babie lato,
w kolorowych pięknych liściach jak dywany...
czy mnie znajdziesz i polubisz choćby za to.

Pogubiłam się w jesiennej melancholii,
w zimnym wietrze który łzami kapie smutno,
i we wrzosach które zdobią górskie łąki...
czy mnie znajdziesz i zatrzymasz choć na jutro.

Zatraciłam się słonecznym popołudniem,
kiedy lato rozsiewało miłość w lesie,
i myślałam, że to wszystko mgły rozwieją,
a tu nastał już październik, przedtem wrzesień...

Zaplątałam się w tę jesień, tak przypadkiem,
mimochodem, bo to miało być na chwilę,
ot przygoda która trafia się gdzieś w drodze,
więc dlaczego czuję ciągle...te motyle



ŁUCJA WISZLAŃSKA
Przemyśl

Kolejna rocznica.
Smutek się nie
przeterminował
nie wyschły łzy,
nie pojawiło się
logiczne wytłumaczenie,
nikt nie wszedł w swetry,buty,
czapki tak dokładnie...
Ten czas już zaprzeszły
boli w takt bicia serca.
Skończyła się pora pytań
bez odpowiedzi...

MARIA ŻEMEŁKO
Przemyśl

Melancholia

Ścieżką schodzi w doliny
rudowłosa melancholia.
W koralach z jarzębiny,
patchworkowych zwiewnych spodniach.
W kieszeni kasztan niesie
porzucony przez październik.
Może na wielkie szczęście,
albo pamiątkę jesieni.
Brunatny miś w ostępie
wymościł już legowisko
Jedyny liść na dębie
zakołysał się i przysnął.
Wędruje melancholia
od soboty przez październik.
Pod kapeluszem chowa
zasuszone źdźbło zieleni.
Z dziką różą gawędzi
o słońcu idącym szlakiem
jak siadło na krawędzi
granią dzieliło się z ptakiem.
Wczorajsza noc w schronisku
zwinięta w śpiworze drzemie.
Dwie gitary przy ognisku
zagrały ostatnie brzmienie.