Konferencja naukowa w Zarzeczu z okazji 200. rocznicy urodzin Włodzimierza hr. Dzieduszyckiego
W piątek, 19 września 2025 roku, w zabytkowym pałacu Dzieduszyckich w Zarzeczu miała miejsce uroczysta konferencja naukowa, stanowiąca zwieńczenie obchodów 200. rocznicy urodzin Włodzimierza hr. Dzieduszyckiego – arystokraty, przyrodnika, kolekcjonera i mecenasa kultury. W wydarzeniu, transmitowanym na kanale You Tube, uczestniczyło kilkadziesiąt osób z Polski i Ukrainy. Wśród nich znaleźli się historycy, prawnicy, przyrodnicy i badacze kultury. Prelegenci dzielili się swoimi przemyśleniami na temat dokonań Włodzimierza Dzieduszyckiego i znaczeniem jego dorobku dla potomności.
Konferencję poprowadził prof. dr hab. Sylwester Czopek, były rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Poproszony o zabranie głosu metropolita przemyski, ksiądz arcybiskup Adam Szal powiedział, że „Dziedzictwo, które łączy” to nie tylko piękne sformułowanie, ale też zobowiązanie odwołujące się zarówno do przeszłości, jak i do współczesności. Włodzimierz Dzieduszycki urodził się i działał w zaborze austriackim, w ramach tzw. autonomii galicyjskiej. W odróżnieniu od innych części podzielonej Polski, tutaj możliwe było tworzenie dzieł na rzecz dobra wspólnego. Kierując się chrześcijańską miłością i odpowiedzialnością miał na celu jednoczenie ludzi. Dostrzegał, że są wartości, które potrafią łączyć, jak przyroda, piękno świata, czy zachwyt nad dziełem stworzenia. Chciał te wartości chronić i przekazywać dalej, zarówno poprzez konkretne działania, jak i poprzez edukację. Uczył, jak ważne jest szanowanie przyrody i troska o przyszłe pokolenia. Dziedzictwo, które zapoczątkował, pozostaje aktualne do dziś i wciąż możemy je rozwijać, kontynuując jego misję.
Katarzyna Sołek, sekretarz województwa podkarpackiego, zauważyła, że konferencje organizowane przez Związek Rodowy Rodziny Dzieduszyckich na stałe wpisały się w kulturalny krajobraz Zarzecza i całego regionu. Obecne wydarzenie ma jednak charakter szczególny, bowiem stanowi podsumowanie Roku Włodzimierza Dzieduszyckiego na Podkarpaciu. Ustanowił go Sejmik Województwa Podkarpackiego. Z tej okazji zostało zrealizowanych już kilkanaście wydarzeń, projektów, wystaw, spektakli i prelekcji poświęconych tej wybitnej postaci. Organizatorami przedsięwzięć był Urząd Marszałkowski oraz instytucje kultury prowadzone lub współprowadzone przez samorząd województwa. Wsparcie województwa uzyskały też projekty organizacji pozarządowych w ramach programu "Mecenat Kulturalny". Wszystkie projekty, zarówno lokalne, jak i o zasięgu międzynarodowym, niosą w sobie myśl przewodnią konferencji „Dziedzictwo, które łączy”.
Mateusz Dzieduszycki przewodniczący Rady Związku Rodowego Dzieduszyckich herbu Sas wystąpił z prezentacją multimedialną przybliżającą sylwetkę patrona konferencji:
W 1894 roku 69. letni Włodzimierz Dzieduszycki stał przed senatem uniwersytetu lwowskiego, aby odebrać doktorat honoris causa. Był już wówczas autorem kilku publikacji naukowych, twórcą największego muzeum przyrodniczego w Europie Środkowej, Biblioteki Poturzyckiej i wielu innych dzieł. Odbierając doktorat powiedział: „Słabymi i niedostatecznymi siłami, całym jednak sercem i gorącą miłością tej ziemi wspierałem badania naukowe kraju i jego przyrody”. Te słowa odsłaniają istotę charakteru Włodzimierza – człowieka, który stworzył dziedzictwo łączące pokolenia kultury i narody…
Prof. dr hab. Sylwester Czopek opowiedział zebranym o Złotym Skarbie Michałkowskim odkrytym w 1878, i ponownie w 1897 roku, w miejscowości Michałków w powiecie borszczowskim, u ujścia rzeki Więcławy do Dniestru. Znalezisko zostało zakupione od okolicznych chłopów przez Władysława Zontaka dla Muzeum Przyrodniczego we Lwowie. Skarb składał się z około pięciu kilogramów złotych ozdób datowanych na IV–V wiek p.n.e. Włodzimierz Dzieduszycki przedstawił to niezwykłe odkrycie podczas I Zjazdu Historyków, który odbył się w Krakowie w 1880 roku.
Prof. dr hab. Waldemar Łazuga z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu mówił: „O niepolitycznej polityce, czyli czy i w jaki sposób Włodzimierz Dzieduszycki wpływał na życie polityczne Galicji”:
Włodzimierz Dzieduszycki działał w zaborze austriackim, w Galicji. Był posłem do Sejmu Krajowego i członkiem austriackiej Rady Państwa. Uważał, że Polacy mogą osiągać realne korzyści współpracując z Austrią. Nie walczył zbrojnie ani nie uprawiał polityki dla kariery…
Prowadził tzw. „niepolityczną politykę”, czyli działalność instytucjonalną i społeczną. Największy nacisk kładł na rozwój edukacji, rolnictwa, nauki i kultury. Założył Muzeum Przyrodnicze we Lwowie, był członkiem Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności.
W zaborze pruskim z kolei działali Tytus i Jan Działyńscy. Zarówno oni, jak i Dzieduszycki, odznaczali się głębokim poczuciem obowiązku i zaangażowaniem na rzecz własnego społeczeństwa. Chociaż Działyńscy zmagali się z represjami i germanizacją na tamtych ziemiach, wspierali kulturę i naukę jako formę oporu wobec zaborcy. Tytus brał udział w powstaniu listopadowym, założył Bibliotekę Kórnicką. Jan był posłem do sejmu pruskiego i aktywnie przyczyniał się do zachowania polskiej tożsamości narodowej. Dzieduszycki i Działyńscy reprezentowali dwa różne modele patriotyzmu – jeden oparty na współpracy i pracy organicznej, drugi na oporze i działaniach narodowych.
Prof. dr hab. Kazimierz Karolczak rozpoczął swój wykład „Włodzimierz Dzieduszycki – budowniczy polsko-ukraińskich mostów” od pytania do profesora Łazugi:
Czy Tytus Działyński jest bardziej Działyński, czy Dzieduszycki? A może Włodzimierz Dzieduszycki był bardziej Działyński?…
Tytus Działyński, syn Justyny z Dzieduszyckich, odziedziczył po matce nie tylko majątek, ale i pewien styl myślenia o kulturze i wspólnocie. Tymczasem Włodzimierz Dzieduszycki, właściciel części majątku Działyńskich, stał się symbolem porozumienia między Polakami a Ukraińcami. Włodzimierz Dzieduszycki nie był politykiem z wyboru. Miał trudności w wysławianiu się, jąkał się, w młodości się leczył. Polityka wciągnęła go do ważnych zadań społecznych. Cieszył się zaufaniem, tak po stronie polskiej, jak i ukraińskiej, bo szanował każdego człowieka.
W czasach ogromnych nierówności społecznych dostrzegał wartość w prostocie, uczciwości, pracowitości. Nie manifestował wyższości. Nie dzielił ludzi według wyznania. Był akceptowany przez duchowieństwo katolickie i greckokatolickie. Dzięki neutralności religijnej mógł być mediatorem, nie stroną konfliktu. Misję budowania porozumienia realizował przez kulturę i naukę.
W Muzeum Przyrodniczym we Lwowie, gromadził zbiory etnograficzne także z terenów ukraińskich. Robił to z szacunku dla kultury ludowej, niezależnie od narodowości. W relacjach osobistych był otwarty, przyjazny. Jego przyjaciele pochodzili z różnych środowisk i narodów. Nie należał do żadnego radykalnego obozu. Umiarkowanie było jego siłą. Nie odmawiał Ukraińcom praw narodowych i politycznych. I to mu zapamiętano. Włodzimierz Dzieduszycki łączył ludzi za życia i po śmierci. Dziś jest równie dobrze pamiętany we Lwowie, jak i na Podkarpaciu. Dla wielu stał się symboliczną postacią pojednania.
Dr hab. Aleksander Gubrynowicz z Uniwersytetu Warszawskiego wystąpił z wykładem „Włodzimierz Dzieduszycki i jego działalność na rzecz dobra wspólnego: w poszukiwaniu punktu równowagi między działalnością gospodarczą, społeczną i ochroną środowiska” :
Postać Włodzimierza Dzieduszyckiego stanowi przykład wyjątkowej równowagi między działalnością praktyczną a troską o wartości ponadczasowe…
Nie był teoretykiem ani autorem obszernych traktatów. Jego dorobek dowodzi jednak, że był człowiekiem czynu, praktykiem zaangażowanym w sprawy społeczne, gospodarcze i przyrodnicze. Dzieduszycki działał w duchu idei dobra wspólnego, która może być kluczem do zrozumienia jego spuścizny. Idea ta, sięgająca korzeniami Arystotelesa i rozwijana m.in. przez św. Tomasza z Akwinu, zakłada, że człowiek jako istota społeczna dąży do szczęścia i spełnienia poprzez zaangażowanie się w życie wspólnoty. Dla Dzieduszyckiego oznaczało to aktywność na wielu polach: od promocji galicyjskich towarów na wystawach międzynarodowych, po działania edukacyjne i ochronę środowiska. Był otwarty na zmiany, ale szanował tradycję i lokalne zasoby. Wierzył w rozwój oparty na stopniowym doskonaleniu istniejących rozwiązań, zawsze w zgodzie z potrzebami społeczności. W myśleniu o środowisku przyrodniczym nie oddzielał człowieka od natury. Traktował je jako elementy jednej całości. Dziedzictwo Dzieduszyckiego trwa do dziś, przede wszystkim w wymiarze instytucjonalnym jak choćby Muzeum im. Dzieduszyckich we Lwowie. Jego działania były adresowane do szerokiego kręgu odbiorców, niezależnie od klasy społecznej, czy poziomu zamożności. Włodzimierz Dzieduszycki to postać, którą można dziś odczytywać jako symbol pogodzenia różnych sfer życia: ekonomii, etyki i ekologii.
Dr hab. inż. prof. UR Tomasz Dudek z Uniwersytetu Rzeszowskiego wygłosił referat pt. „Zasady prowadzenia gospodarki leśnej w dobrach Włodzimierza Dzieduszyckiego: podobieństwa, różnice i możliwe implementacje do współczesnego modelu leśnictwa”:
Włodzimierz Dzieduszycki był jedną z kluczowych postaci w rozwoju nowoczesnego leśnictwa na ziemiach polskich w XIX wieku. Jego działalność obejmowała zarówno praktyczną gospodarkę leśną w dobrach własnych, jak i wkład w rozwój szkolnictwa leśnego oraz ochrony przyrody…
W 1874 roku, wspólnie z Leonem Sapiehą, założył Krajową Szkołę Gospodarstwa Lasowego we Lwowie — pierwszą tego typu placówkę, gdzie uczono w języku polskim. Szkoła ta dała początek wyższemu szkolnictwu leśnemu w Polsce, które ostatecznie doprowadziło do utworzenia Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie. Dzieduszycki nie tylko dbał o racjonalną gospodarkę leśną, ale też propagował wiedzę poprzez czasopismo „Łowiec”, będące prekursorem dzisiejszego „Łowca Polskiego”. Aktywnie uczestniczył w organizacji wystaw promujących wyroby z drewna, pochodzące z Galicji, oraz szerzył wiedzę dendrologiczną. Na szczególne uznanie zasługuje jego wkład w ochronę przyrody. Odkrył fragment pierwotnego lasu bukowego i utworzył tam rezerwat „Pamiątka Wieniawskiego”, pierwszy instytucjonalny rezerwat przyrody w Europie Środkowo-Wschodniej. Był prekursorem nowoczesnego podejścia do leśnictwa. Uznawał las za dobro wspólne, które należy chronić, mądrze użytkować i przekazywać przyszłym pokoleniom. Współczesne leśnictwo różni się skalą działania oraz wykorzystaniem nowoczesnych technologii, jednak może czerpać z dziedzictwa Dzieduszyckiego, m.in. poprzez: silniejsze promowanie edukacji leśnej, wspieranie lokalnych inicjatyw ochrony przyrody, zachowanie i odtwarzanie fragmentów lasów pierwotnych.
Dr hab. Andrij Bokotey (Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki, Państwowe Przyrodnicze Muzeum NAN Ukrainy we Lwowie) i doc. Marian Mudryj (Lwowski Uniwersytet Narodowy im. Iwana Franki) omówili „Znaczenie postaci Włodzimierza Dzieduszyckiego dla Ukrainy w XXI wieku”:
Wizerunek Włodzimierza Dzieduszyckiego w społeczeństwie ukraińskim ukształtował się jeszcze za jego życia i dziś, co zdarza się niezwykle rzadko, nie wymaga ponownego przemyślenia…
Jako potomek arystokratycznego rodu przez całe życie angażował się w rozwój nauki, edukacji, muzealnictwa i ochrony przyrody. Jego dziedzictwo ma znaczenie dla współczesnego dialogu polsko-ukraińskiego i ochrony wspólnego dziedzictwa kulturowego Galicji. Muzeum Przyrodnicze we Lwowie, które założył stanowi dziś jedną z najważniejszych instytucji muzealnych na Ukrainie. Poza działalnością muzealną, Dzieduszycki wspierał szkoły ludowe, aby szerzyły edukację wśród najuboższych warstw społecznych. Promował kulturę ludową, w tym sztukę huculską. Organizował wystawy, wspierał rzemiosło i lokalnych artystów, dzięki czemu przyczynił się do zachowania i popularyzacji unikalnych tradycji Galicji. Jego działalność jest inspiracją dla wielu inicjatyw polsko-ukraińskich. Obchody 200. rocznicy jego urodzin w 2025 roku są organizowane wspólnie przez instytucje z Polski i Ukrainy. Odbywają się wystawy, konferencje naukowe oraz wspólne projekty konserwatorskie. Przykładem może być wystawa „Włodzimierz Dzieduszycki i jego Muzeum” we Lwowie, zorganizowana przez ukraińskie i polskie muzea, która przypomina o jego wkładzie w rozwój kultury i nauki.
„Sekretarz C.K. Tow[arzystwa] Nauk[owego] Krak[owskiego] zawiadamia… – wyimki z dziedzictwa Włodzimierza Dzieduszyckiego w zbiorach Biblioteki Naukowej PAU i PAN”, to tytuł prelekcji dr Agnieszki Fludy-Krokos, dyrektor Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie:
Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie to zasłużona dla kultury polskiej instytucja. Jej zbiory liczą dziś około 745 tysięcy jednostek – rycin, rękopisów, starych druków, czasopism i innych materiałów…
Szczególne miejsce zajmują w niej zbiory pism Włodzimierza Dzieduszyckiego. W bibliotece znajduje się 10 rękopisów ściśle związanych z jego osobą oraz trzy kolejne, dotyczące Biblioteki Poturzyckiej. Charakter pisma Dzieduszyckiego często przypomina „wężyki” i jest trudny do rozszyfrowania. W zbiorach znajdują się także starodruki pochodzące z majątku Dzieduszyckich. Pierwszą grupę stanowi 8 starodruków z poturzycką proweniencją. Druga grupa to starodruki, których pochodzenie jest mniej oczywiste. W dokumentach Akademii Umiejętności z 1866 roku odnotowano, że Włodzimierz Dzieduszycki przekazał bibliotece 123 starodruki w 44 woluminach. Jednak do dziś nie odnaleziono ani ich pełnej listy inwentarzowej, ani oficjalnego potwierdzenia tego daru, poza wzmianką, że prezes Akademii Umiejętności w Krakowie Józef Majer osobiście podziękował darczyńcy. Przyjaźń między Dzieduszyckim a prezesem Majerem znajduje piękne odzwierciedlenie w ich korespondencji. Listy pełne są serdeczności i ciepłych zwrotów, takich jak: „Szanowny i kochany mój Prezesie” czy „z najgłębszym szacunkiem, szczery przyjaciel i sługa”. W jednym z listów Majer dopisał osobistą notatkę, nazywając Dzieduszyckiego „twórcą jedynego dotąd w kraju zbioru fizjograficznego krajowego”. Wspomina go jako serdecznego gospodarza podczas swoich pobytów we Lwowie. W innym liście Dzieduszycki informuje przyjaciela o narodzinach wnuczki: „Kochany Prezesie, dziś powiła nasza Marysia córkę, przybyła na ten świat panna Magdalena Cieńska. Ściskam serdecznie, stary przyjaciel, Włodzimierz Dzieduszycki”. Ciekawym przykładem jego aktywności towarzyskiej i kolekcjonerskiej jest także list do poety Teofila Lenartowicza, któremu w 1892 roku Dzieduszycki przesłał na prezent świąteczny kilim wiejskiego wyrobu spod Zbaraża, podpisując się: „Stary i serdeczny wielbiciel, Włodzimierz Dzieduszycki. Lwów, grudzień 1892”.
Dr Natalia Dziubenko z Państwowego Przyrodniczego Muzeum NAN Ukrainy we Lwowie oraz dr Zoriana Rybczyńska z Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie zanalizowały „Muzeum Dzieduszyckich jako backteller Antropocenu”:
Antropocen, od greckiego anthropos (człowiek) i kainos (nowy), oznacza czas, w którym działalność ludzi tak bardzo zmieniła planetę, że zostawiła wyraźny ślad w przyrodzie, glebie, atmosferze i oceanach…
W koncepcji antropocenu naukowcy coraz częściej próbują na nowo przemyśleć relacje między ludźmi, naturą, kulturą i technologią. Zastanawiają się, jak te pojęcia były tworzone, szczególnie w czasach Oświecenia, i jak później zostały powiązane z rozwojem gospodarki, polityki i kultury. Chociaż o antropocenie mówi się coraz więcej, to niewiele uwagi poświęcono dotąd muzeom przyrodniczym, które powstawały właśnie w XVIII i XIX wieku, a więc w czasie, który badacze, jak Paul Crutzen i Eugene Stoermer, uznają za początek antropocenu. To był okres wielkich zmian, szybkiego rozwoju przemysłu, narodzin kapitalizmu, podbojów kolonialnych. Wszystkie te zjawiska miały wpływ na przyrodę i na to, jak ludzie zaczęli postrzegać swoje miejsce w świecie. Muzea przyrodnicze odgrywały wtedy ważną rolę, bo kształtowały sposób myślenia o przyrodzie. Pokazywały jak zmieniały się relacje człowieka z naturą. Dobrym przykładem jest tutaj Muzeum Dzieduszyckich we Lwowie. Dzieduszycki chciał stworzyć miejsce, które jak najwierniej pokazywałoby bogactwo przyrody dawnej Rzeczypospolitej. Muzeum miało inspirować badania i pomagać ludziom lepiej poznawać swój kraj. W przewodniku po muzeum z 1895 roku można znaleźć potwierdzenie tych ambicji. Dzięki pasji Dzieduszyckiego muzeum stało się nie tylko zbiorem przyrodniczych eksponatów, ale też miejscem refleksji nad życiem człowieka w świecie przyrody.
Ostatnim z prelegentów konferencji był Maciej Szeptycki, prezes Zarządu Fundacji Rodu Szeptyckich. Przedstawił wykład „Dom Komedii Aleksandra Fredry, czyli co można zrobić z rodzinną tradycją w XXI wieku?...
Dokładnie 40 lat temu, w 1985 roku, mój dziadek odnalazł w biurku swojego krewnego, generała Szeptyckiego, kartkę z fragmentem roli Papkina z Zemsty Aleksandra Fredry. Była to scena wizyty Papkina u Rejenta.:
Papkin
Wolnoż wstąpić?
REJENT
Bardzo proszę.
PAPKIN
Pana domu i Rejenta
Widzieć w godnej tej osobie
Chluba wielka, niepojęta,
Spada na mnie w tejże dobie,
Jak niemylnie pewnie wnoszę.
Po latach, gdy Maciej Szeptycki przejął rodzinne dokumenty, odkrył na końcu kartki odręczną dedykację: „Koniec roli Papkina dla W. Dzied. Jakie pióro, takie pismo…”.
Fredro napisał to dla swojego znajomego, prawdopodobnie przyjaciela Włodzimierza Dzieduszyckiego. Obu łączyło to, że działali na terenie Galicji i we Lwowie, byli zaangażowani w działalność kulturalną i mecenat, wywodzili się ze szlachty ziemiańskiej, interesowali się kulturą, przyrodą i zachowaniem dziedzictwa narodowego. Duży udział w tym dziele przypadł Zofii Szeptyckiej, córce Aleksandra Fredry. Była żoną Jana Kantego Szeptyckiego. Zajmowała się malarstwem i pisarstwem.
Dalszą część swojego wystąpienia M. Szeptycki poświęcił powstającemu właśnie Domowi Komedii w Laszczowie. To nowe centrum kultury będzie przypominać, jak ważna jest twórczość Fredry w naszym życiu społecznym i artystycznym. Projekt zakłada utworzenie :
Muzeum Aleksandra Fredry. Będzie to nowoczesna, interaktywna wystawa, oparta na rodzinnych historiach, z elementami rozszerzonej rzeczywistości, zlokalizowana w zabytkowym pałacu i parku;
Archiwum Aleksandra Fredry. To z kolei miejsce gromadzenia i cyfrowego opracowania pamiątek po Fredrze i jego rodzinie, z naukowym zapleczem, m.in. Cyfrowe Archiwum Szeptyckich;
Teatr Aleksandra Fredry. Będzie służył jako profesjonalna scena teatralna wystawiająca komedie polskie i europejskie i gdzie będą prowadzone warsztaty teatralne.
Konferencję w Zarzeczu dopełniły: wernisaż wystawy plenerowej „Skarby Włodzimierza hr. Dzieduszyckiego", a także msza św. w miejscowym w kościele pw. św. Michała Archanioła.
Konferencję zorganizowali: Województwo Podkarpackie, Związek Rodowy Dzieduszyckich herbu Sas oraz Centrum Kulturalne w Przemyślu.
Partnerami wydarzenia były m.in.: Fundacja Trzy Trąby, Gmina Zarzecze, Centrum Kultury w Zarzeczu, Muzeum Dzieduszyckich, Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, Muzeum Dziedzictwa Kresów Dawnej Rzeczypospolitej oraz Państwowe Przyrodnicze Muzeum NAN Ukrainy we Lwowie.
Patronat honorowy objęli: Marszałek Województwa Podkarpackiego, Starosta Jarosławski, Starosta Przeworski oraz Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA.
Józef Fil